


11 maja pożegnaliśmy naszą Serdeczną Koleżankę, Wspaniałego Człowieka, Kochaną Nauczycielkę i Wychowawczynię Sylwię Żelichowską.
Nikt z nas nie przypuszczał, że spotkamy się z Tobą Sylwio w takim miejscu. Jeszcze dwa miesiące temu widzieliśmy się w pracy. Rozmawialiśmy, uśmiechaliśmy się do siebie. Potem podążaliśmy w kierunku swoich klas. Ty miałaś najdalej, na samym końcu szkolnego korytarza. Kiedy miałaś otwarte drzwi od swojej klasy, widzieliśmy z oddali Twoją sylwetkę pochyloną nad komputerem lub zaangażowaną w rozmowy z dziećmi, które darzyły Cię wielkim zaufaniem. To przez nie zostałaś wybrana nauczycielem roku w kategorii „Pogoda ducha”. Byłaś cudownym wychowawcą, szczególną troską otaczałaś uczniów z klas integracyjnych.
„Niech dobry Bóg zawsze Cię za rękę trzyma”… Tak jak Ty trzymałaś uczniów, którzy potrzebowali wsparcia, pocieszenia. Nigdy nie przeszłaś obojętnie, zawsze gotowa do pomocy.
Nie usłyszymy już Twojego dźwięcznego, donośnego głosu, który od 23 lat roznosił się po szkolnych korytarzach. Twój śpiew towarzyszył nam wszystkim. Dbałaś o oprawę muzyczną niezliczonych apeli, uroczystości i ostatniego przedstawienia „Dziadek do orzechów”. Rozwijałaś talenty plastyczne i techniczne dzieci. Często pokazywałaś uczniom świat podczas szkolnych wycieczek. Przebierałaś się z nimi, wieczorami rozmawiałaś, śmialiście się… Byłaś. Dzisiaj zdajemy sobie sprawę, jak potężne znaczenie ma to słowo… Po prostu… Byłaś. Za miesiąc czekała Cię kolejna podróż, wycieczka do Warszawy. Bóg jednak zdecydował inaczej i wybrał inny kierunek Twojej podróży. Dzisiaj, kiedy każdy z nas ma oczy pełne łez, może nie jesteśmy w stanie przypomnieć sobie Twojej twarzy, uśmiechu. Zapamiętamy z pewnością jednak Twoje wsparcie, dobre słowa, pogodę ducha i mądrość.
„Żyłaś z Całych sił i uśmiechałaś się do ludzi, nigdy nie byłaś sama”.
Mówi się, że dzisiejszy człowiek nie ma czasu na miłość, przyjaźń. Ty miałaś…
Nie było dnia, żebyś nie mówiła o Karinie, swojej Karinie. Kiedy odliczałaś godziny, żeby pojechać po nią na dworzec. Kiedy niepokoiłaś się, gdy zdawała egzaminy, żeby potem z dumą szepnąć: „Moja Karina ma stypendium”. Jaka Ty byłaś wówczas dumna. Jak wielką miłością otaczałaś Pawła i jak bardzo się niepokoiłaś, kiedy miał problemy z kolanem. Nieraz ocierałaś łezkę z policzka, mówiłaś jak cierpi, a Ty nie jesteś w stanie mu pomóc. Tak niedawno zaczęłaś odliczać dni do wspólnego, rodzinnego wyjazdu, do Chorwacji. Tak bardzo się cieszyłaś. Obrany został dla Ciebie inny kierunek podróży, bliżej słońca, bliżej nieba i gwiazd.
Szłaś swoją drogą, bo w tym cały sens istnienia – żeby umieć żyć! Ty umiałaś żyć. My tu zgromadzeni jesteśmy tego najlepszym przykładem. My, którzy już teraz tak bardzo za Tobą tęsknimy, tak bardzo…
Pracownicy Zespołu Szkolno-Przedszkolnego
w Pudliszkach z oddziałami integracyjnymi

63-842 Pudliszki
Szkolna 20